Polski biznes jeździ Porsche

 

Niemiecka marka to zdecydowany lider wśród luksusowych samochodów rejestrowanych przez nasze firmy. W ubiegłym roku biznesmeni kupili aż 476 tych aut. Konkurencja jest daleko z tyłu. Ferrari i Bentleyów zarejestrowano po 17 sztuk – wynika z danych zebranych przez firmę InfoCredit.

Kryzys? Może i tak, ale polskie firmy nie odmawiają sobie drobnych przyjemności. W ubiegłym roku kupiły prawie dwa razy więcej aut z segmentu luksusowego niż w 2009 r., gdy polska gospodarka po raz pierwszy zaliczyła dno cyklu koniunkturalnego w wyniku światowego kryzysu finansowego. Z drugiej strony – wcale nie szaleją. Jeśli już topowi menedżerowie pozwalają sobie na odrobinę luksusu, to wybierają modele, które są nie tylko prestiżowe, ale i użyteczne. I tańsze.

 

Konkurencja daleko z tyłu

 

Sukces w naszym kraju Porsche zawdzięcza modelom specjalnie stworzonym do bardziej „masowej” sprzedaży. Najpopularniejszym modelem wśród polskich firm jest oczywiście Cayenne, średniej wielkości SUV, skonstruowany w wyniku kooperacji z Volkswagenem. Specjalnie po to, by zwiększyć sprzedaż i zdobyć klientów, którzy szukali czegoś większego niż najpopularniejszej do niedawna 911-tki. Polski biznes lubi sportowe zacięcie, czego dowodem jest sprzedaż klasycznego modelu Porsche, utrzymująca się w relatywnie stałym poziomie od 2009 r. Ale nasi menedżerowie oprócz marki cenią sobie także komfort jazdy i podróżowanie z rodziną. Dlatego najczęściej decydują się na wygodniejsze modele, o których najbardziej zatwardziali fani tej marki mówią, że „Porsche to już nie jest”.

 

W ubiegłym roku zarejestrowano w Polsce 246 aut tego modelu. Sprzedaż jednak spada. Najwięcej Cayenne sprzedano w 2010 r. (382 sztuki). W ubiegłym roku nabywców znalazło 265 aut tego modelu. Na drugim miejscu jest Panamera, najnowsze dzieło niemieckiego koncernu, która powoli odbiera klientów Cayenne. W ubiegłym roku padł rekord sprzedaży tej limuzyny – 145 sztuk. W 2009 r. sprzedano 30, ale wtedy dopiero Panamera wchodziła do salonów. W 2010 i w 2011 r. sprzedaż wyniosła po 131 sztuk.

 

Klasyczna 911-tka, choć znacząco ustępuje Cayenne i Panamerze, nadal ma swoją grupę oddanych fanów wśród biznesmenów. Co prawda najwyższą sprzedaż zanotowała w 2008 r. (114 sztuk), ale w latach 2009-2012 popyt utrzymuje się na stabilnym poziomie. Spadek sprzedaży tego modelu o połowę w latach 2009-2012 można tłumaczyć wprowadzeniem do salonów bardziej „popularnych” modeli Porsche. Ale i tak 911 ma się świetnie, a rywale (m.in. Ferrari, Maserati, Lamborghini) mogą jej zazdrościć powodzenia. Od 2009 r. sprzedaż klasycznego modelu niemieckiego producenta nieznacznie rośnie, od 53 sztuk cztery lata temu, do 69 w 2012 r.

 

A jak radzą sobie rywale Porsche na polskim rynku? Od niemieckiej firmy dzieli ich przepaść. Na drugim miejscu w segmencie aut luksusowych, kupowanych przez polskie firmy, jest Ferrari. W ubiegłym roku zarejestrowały one 17 aut tego producenta, z czego 12 nowych. Najpopularniejszy model Ferrari w polskim biznesie to ostatnio 458 (7 zarejestrowanych), 430 i California (zarejestrowano po 3). Ale nie zawsze tak było. 430 lepiej sprzedawała się w latach 2008 i 2009 (6 i 7 sztuk), a California w 2011 r. (7 sztuk).

 

Na trzecim miejscu pod względem sprzedaży jest Bentley. W ubiegłym roku polskie firmy zarejestrowały 17 aut tej prestiżowej marki, z czego 11 nowych. To sporo mniej, niż w najlepszych czasach – w 2008 r. zarejestrowano aż 30 aut marki Bentley, z czego 21 nowych. Rok później było to już 20. Dno zanotowano w 2010 r. (8 sztuk). – Do rekordu z 2008 r. daleko, ale w ostatnich latach sprzedaż aut marki Bentley jest stabilna, co może nieco dziwić. To bardzo drogie auta. W 2011 i 2012 r. zarejestrowano ich po 17. Jeśli chodzi o nowe samochody to też nie jest źle. W 2011 r. kupiono 13 pojazdów, rok później 11 – komentuje Jerzy Wonka, dyrektor ds. rozwoju InfoCredit.

 

Najpopularniejszym modelem Bentleya w Polsce jest oczywiście flagowy Continental. W ubiegłym roku polskie firmy zarejestrowały 14 sztuk tego modelu.

 

Cena ma znaczenie

 

Dominacja marki Porsche na polskim rynku to także efekt dostępności. Ceny Cayenne, najpopularniejszego modelu, zaczynają się od 70,8 tys. euro (301 tys. zł przy kursie euro 4,25). Panamera kosztuje od 99,2 tys. euro (421,6 tys. zł). Dla porównania – na najpopularniejszy na naszym rynku model Ferrari dziś trzeba wydać około miliona złotych. Ceny Bentleya Continental zaczynają się od 202 tys. euro, czyli 859 tys. zł (dwudrzwiowe coupe, z 4-litrowym silnikiem). Czterodrzwiowy sedan z silnikiem 6 litrów to wydatek 235 tys. euro (998,8 tys. zł.).

 

Cena nie zawsze jednak w segmencie aut luksusowych bezpośrednio przekłada się na sprzedaż. Najlepszy przykład to Porsche. Znów. Boxster, najtańszy model niemieckiego auta, kosztuje 58,8 tys. euro (249 tys. zł). Mimo to polskie firmy o wiele chętniej kupują klasyczną 911, choć jest prawie trzy razy droższa. Ceny zaczynają się od 143,3 tys. euro (609 tys. zł).

 

Ceny luksusowych aut są oczywiście uzależnione od wahań kursowych. Notowania złotego mają także widoczny wpływ na popyt. Znaczący spadek sprzedaży aut z tego segmentu przed czterema laty nie był wyłącznie efektem słabszej koniunktury i cięcia wydatków przez firmy. W marcu 2009 r. za euro płacono nawet 4,8 zł. Przy takim kursie za 6-litrowego Bentleya Continental trzeba byłoby zapłacić aż 1128 tys., wobec niecałego miliona dziś. Oczywiście najbogatsi mogą nie przejmować się takimi drobiazgami, ale ich księgowi w firmach już pewnie tak. Stąd m.in. spora sprzedaż Bentleya w 2008 r., gdy euro było warte nawet 3,2 zł, a dolar nieco ponad 2 zł.

 

Kogo na to stać

 

Jeśli ktoś myśli, że luksusowe, szybkie samochody kupują wyłącznie firmy o ugruntowanej pozycji, by przyciągnąć najlepszych menedżerów, to jest w błędzie. InfoCredit sprawdził, jak wygląda rozkład rejestrowanych aut w podziale na firmy mikro, małe, średnie i duże. Najmniejsze firmy rejestrują więcej luksusowych aut niż małe i niewiele ustępują średnim.

 

Owszem, duże firmy stać na luksusowe auta. W ubiegłym roku kupiły aż 263 Porsche. Średnie zapewniły swoim pupilom aż 84 nowiutkich aut tej marki. Ale mikro firmy kupiły ich aż 50. Dla porównania – małe firmy, teoretycznie z większą przewagą nad mikro, finansową i biznesową, zarejestrowały tylko 7 modeli Porsche.

 

Przypadek? Nie. Firmy mikro miały także większy apetyt na Ferrari i Bentleye, Maserati i Aston Martiny niż małe. Jak to wytłumaczyć?

- Wśród mikrofirm jest wiele działalności gospodarczych wykonywanych przez samodzielnych renomowanych specjalistów – prawników, audytorów, lekarzy, niezależnych konsultantów  itd.  Dzisiejsze czasy sprzyjają takiej działalności.  Najlepszych specjalistów stać na najlepsze auta – mówi Jerzy Wonka. I dodaje – ale tylko najlepszych. Dlatego sprzedaż luksusowych aut nie idzie w tysiące sztuk, ale w setki.

 
 
 
 
 
 

 

 
 
 
Copyright by InfoCredit. Design by TWINS STUDIO

Wykorzystujemy technologię plików cookies. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowanie na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Korzystając z witryny InfoCredit wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Więcej informacji w Polityce prywatności.Zamknij komunikat