Sierpień upłynął pod znakiem lejącego się z nieba żaru, ale i lekkiego (na razie) zachmurzenia jeśli chodzi o gospodarkę. Jeszcze za wcześnie, by ostrzegać przed burzą, ale okres beztroskiego wylegiwania się na plaży już też za nami.

 
Ogłoszone przez GUS pod koniec sierpnia dane o PKB za drugi kwartał były zwieńczeniem serii mniej optymistycznych danych płynących z polskiej gospodarki. Wzrost o 3,3 proc. to bardzo przyzwoity wynik na tle całej Europy, ale w stosunku do pierwszego kwartału zanotowaliśmy spowolnienie (wówczas +3,6 proc.), a otoczenie – i wewnętrzne, i zewnętrzne – jest coraz bardziej niespokojne. 
 
Skąd spowolnienie? Po pierwsze z mniejszą mocą pracował silnik, który przeprowadził naszą gospodarkę przez kryzys, czyli eksport. Owszem, wzrósł o 5,2 proc, ale wolniej niż w pierwszym kwartale (8 proc.). Perspektywy też nie są przesadnie różowe.
 
– Choć wskaźniki koniunktury dla Niemiec nie sygnalizują jeszcze problemów wynikających z pogorszenia perspektyw gospodarczych Chin, to jednak w kolejnych miesiącach taki negatywny efekt zapewne się pojawi. Będzie to hamować aktywność przemysłu w Polsce – twierdzi Rafał Sadoch, ekonomista Plus Banku.
 
Drugim rozczarowaniem była konsumpcja – mimo poprawy sytuacji na rynku pracy (stopa bezrobocia w lipcu 10,1 proc. i spora szansa na jednocyfrowe bezrobocie do końca roku) i wzrostu realnych płac konsumpcja rosła w drugim kwartale minimalnie wolniej niż w pierwszym. Jeśli dołożymy do tego nieco wcześniejsze rozczarowujące dane dotyczące produkcji i sprzedaży detalicznej (produkcja wzrosła o 3,8 proc. rok do roku, ale spadła o 1,3 proc. w stosunku do czerwca; wzrost sprzedaży detalicznej to ledwie 1,2 proc.) to powodów do entuzjazmu nie ma.
– W świetle obecnych danych tempo wzrostu PKB w całym 2015 r. będzie kształtować się raczej na poziomie 3,5 proc. niż 3,7 proc., jak dotychczas sądziliśmy – przewiduje Rafał Sadoch. Ekonomiści często takie prognozy opatrują zastrzeżeniem „o ile nie zajdą nieprzewidziane okoliczności”. A jakie „nieprzewidywane okoliczności” mogą mieć wpływ na naszą gospodarkę?
 
Po pierwsze wybory. Ekonomiści obawiają się, że realizacja niektórych zapowiedzi może zachwiać finansami publicznymi i spowodować ponowne objęcie Polski procedurą nadmiernego deficytu. Przedsmak mieliśmy przy okazji ustawy o pomocy tzw. frankowiczom – przyjęcie jej w kształcie proponowanym przez Sejm spowodowało by dla banków straty rzędu 20 mld zł (po przyjęciu ustawy ceny akcji banków na GPW zanurkowały). Komitet Stabilności Finansowej zwraca uwagę, że konsekwencją może być zahamowanie akcji kredytowej – a to odczułyby nie tylko banki, ale cała gospodarka. A warto pamiętać, ze w tle mamy jeszcze propozycję tzw. podatku bankowego. 
 
Są też zagrożenia zewnętrzne, płynące z jednej z dotychczasowej nadziei światowej gospodarki – Chin.
Krwawy poniedziałek 24 sierpnia na szanghajskiej giełdzie, której główny indeks spadł o 8,5 proc. wstrząsnął światowymi rynkami i postawił na nowo pytania o przyszłość chińskiej gospodarki i wiarygodność statystyk. Planowany przez chińskie władze wzrost gospodarczy na poziomie 7 proc. (imponujący w skali świata, ale i tak najniższy od ćwierćwiecza) stanął pod znakiem zapytania. Chiny mogą ratować się (i już zaczęły) dewaluacją juana, a to oznacza kłopoty dla największych eksporterów – np. Niemiec, a w ten sposób pośrednio dla polskiej gospodarki.
 
Polska może skorzystać na niższych cenach surowców – chińskie kłopoty zepchnęły ceny ropy WTI poniżej 40 dolarów za baryłkę, ale dla takich spółek jak KGHM czy Kompania Węglowa to zdecydowanie zła wiadomość. Postępująca dewaluacja juana stawia też pod znakiem zapytania skuteczność programu luzowania ilościowego EBC. Słabsze euro miało zwiększyć konkurencyjność europejskiej gospodarki, a tu okazuje się, że juan będzie jeszcze słabszy, a i podwyżka stóp procentowych w USA może się opóźnić. A ponieważ Europa to nasz główny partner handlowy, jej kłopoty mogą stać się naszymi.
 
Coż, po upalnym sierpniu nadchodzi (także w gospodarce) jesień. I jak pisał Andrzej Waligórski – nie ma na to rady.
Copyright by InfoCredit. Design by TWINS STUDIO

Wykorzystujemy technologię plików cookies. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były instalowanie na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Korzystając z witryny InfoCredit wyrażasz zgodę na wykorzystanie plików cookies, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Więcej informacji w Polityce prywatności.Zamknij komunikat